środa, 16 grudnia 2015

Moja przygoda z końmi #3 - Pierwsza lekcja jazdy

Maj. Ciepły, pogodny dzień. Kilka koni pasie się leniwie na pastwisku, niektóre z nich wychylają łby znad swoich boksów. Inne stoją wyczyszczone i osiodłane w obejściu, czekając na swojego jeźdźca. Z pobliskiego lasku słychać ćwierkanie ptaków i cichy szum drzew.

Po kamienistej drodze powoli wtacza się czerwony samochód i parkuje pod smukłymi sosnami. Wysiada z niego wysoka kobieta w eleganckim płaszczyku i kozakach oraz kilkunastoletnia dziewczyna w zwykłych ubraniach. Widać, że jest naprawdę podekscytowana.

Kobieta z trudem próbuje omijać błotniste kałuże, a dziewczyna skacze przez nie wesoło. Obie dochodzą wkrótce do stajni i pytają o coś wysoką instruktorkę, która trzyma w ręku terminarz. Następnie podchodzą do ogrodzenia maneżu, na którym kłusuje kilka koni, a pośrodku stoi instruktor 
wydający głośno polecenia.

„Zmiana kierunku przez ujeżdżalnię!”
„Wolta (1) na Ablu!”
„Do stępa!”

Dziewczyna patrzy na wszystko zachwycona.
Po jakimś czasie znów podchodzi razem z kobietą do obejścia stajni. Wysoka instruktorka trzyma dużą, gniadą klacz rasy śląskiej (2). Osiodłany koń stoi spokojnie.

Wkrótce wszyscy: dziewczyna, kobieta w kozakach, instruktorka i gniada klacz podążają na maneż. Dziewczyna zakłada kask i z pomocą schodków wsiada niezdarnie na konia. Rozgląda się i patrzy w dół. Dość wysoko, ale jakie to piękne uczucie!...

Gdy strzemiona (3) zostały wyregulowane, koń rusza powoli, prowadzony przez instruktorkę. Dziewczyna prostuje się w siodle, obserwując ciekawie niedalekie pole. Nagle z niesamowitą szybkością przebiega je jeleń o rozłożystym porożu i znika w lasku. Dziewczyna uśmiecha się pod nosem i patrząc na szyję klaczy przed sobą, próbuje dopasować ruchy ciała do ruchów klaczy.

Niedługo potem instruktorka każe wykonać kilka prostych ćwiczeń, które pomogą w przystosowaniu się do konia i siodła. Dziewczyna posłusznie robi skręty tułowia, macha rękami, dotyka uszu i zadu gniadej klaczy oraz jeździ przez chwilę tyłem.

* * *

Gdy dziewczyna czuje się nieco pewniej, instruktorka zaczyna tłumaczyć, jaka powinna być prawidłowa postawa w siodle. Dziewczyna kiwa głową i prostuje się jeszcze bardziej, chwyta wodze w odpowiedni sposób i co jakiś czas delikatnie popędza konia ruchem łydek.

Zaraz potem nadchodzi czas na naukę podstaw kierowania koniem. Instruktorka pokazuje kilka luźnych ćwiczeń. Po jakimś czasie dziewczyna zatrzymuje klacz i zsiada z konia, następnie chwiejąc się, odprowadza go do stajni...

...i w końcu, moja pierwsza lekcja jazdy konnej dobiegła końca. Tak właśnie wyglądała.

* * *

(1) wolta - prosta figura ujeżdżeniowa polegająca na wykonaniu przez jeźdźca i konia okręgu o średnicy 6-10 metrów.
(2) koń śląski - rasa konia początkowo używana jako konie zaprzęgowe, ale chętnie pracująca z człowiekiem: LINK
(3) strzemiona - element siodła, na którym opiera się stopy: LINK

1 komentarz: