środa, 9 grudnia 2015

Moja przygoda z końmi #1

Ze względu na zainteresowanie poszczególnymi zwierzętami, moje życie można podzielić na trzy etapy. Pierwszy – od przedszkola do drugiej klasy podstawówki – to fascynacja końmi. Wszelkimi końmi, nie wyłączając jednorożców i pegazów. Kochałam je rysować, bawić się nimi i w nie. Jednak nie objawiało się to w taki sposób, jak teraz – wtedy byłam jeszcze dzieckiem. Nie interesowały mnie rasy koni czy ich układ pokarmowy.
Drugi etap – od drugiej klasy do czwartej – to ogromne zainteresowanie ornitologią. Konie i inne zwierzęta zeszły na dalszy plan. Wtedy uwielbiałam rysować i obserwować ptaki, czytałam o nich mnóstwo książek i atlasów. W klasie byłam znana jako „ornitolog”, na lekcjach zawsze wyrywałam się do odpowiedzi, gdy było pytanie związane z ptakami.
I trzeci etap – od czwartej klasy aż do teraz – to wszystkie zwierzaki. I ptaki, i konie mnie fascynują, i to jeszcze bardziej, niż przedtem. Do tego doszły jeszcze psy i niedawno wilki.

Pamiętam, że moje zainteresowanie końmi powróciło pewnego niezwykłego dnia, kiedy to wszystko się zaczęło. Rozwój mojej pasji nastąpił poprzez pewno błahe wydarzenie, i zapoczątkowało całą moją przygodę.

* * *

Była Wigilia. Może to nie był przypadek.
Do dziś nie wiem dlaczego, ale właśnie wtedy razem z tatą i młodszym bratem postanowiliśmy wybrać się na spacer. Ważna uwaga! Spędzałam Święta u dziadków, którzy mieszkają na wsi.

Więc spacerowaliśmy sobie. Była bardzo ładna pogoda. W pewnej chwili przechodziliśmy obok ogrodzonego wybiegu, na którym pasły się... Wiadomo. Konie!
Poprosiłam tatę, abyśmy do nich podeszli. Zatrzymałam się nad ogrodzeniem, obserwując zwierzęta.
Były dwa. Do dziś pamiętam – jeden był kasztanowaty, a drugi ciemny i okryty derką(1). Oba od razu do nas podbiegły. Okazały się dość towarzyskie. Wiem, że nie powinnam była, ale zaczęłam zrywać soczystą trawę i podawać im.
Miałam przy tym niezły ubaw! Udało mi się nawet jednego pogłaskać. Byłam po prostu zafascynowana ich wielkością i dostojnością, ich pięknem. Tym, jak zręcznie zbierały z mojej dłoni każde źdźbło trawy. Tym, jak mnie obwąchiwały, jak mądrze patrzyły. Wszystkim.
A kiedy zobaczyłam, jak jeden z koni odbiega kłusem(2) i zaczyna galopować – ni stąd, ni zowąd powiedziałam do taty: „Chciałabym mieć takiego konia”.

* * *

Przez całą drogę powrotną rozmawiałam z nim właśnie o koniach. Byłam tak zachwycona ich urokiem, że cały czas o nich opowiadałam – jak się wtedy zachowywały, co robiły. Być może właśnie ten moment był prawdziwym początkiem.
Ale to nie wszystko. Jak wspomniałam, była Wigilia, więc kolacja wigilijna, więc – prezenty!
Akurat tak dziwnie się złożyło, że pod choinkę dostałam między innymi książki - dwie pierwsze części serii „Heartland” - może ktoś z Was zna, bo jest ona kultowa wśród koniarzy.
Bardzo się ucieszyłam z tych książek i zaraz po kolacji wigilijnej ulotniłam się do pokoju, by zacząć czytać... I wpadłam w trans.
Może nie będę tu przytaczać fabuły całej serii, ale powiem, że jest ona o schronisku dla koni (nazywa się ono właśnie Heartland), które prowadzi nastoletnia dziewczyna Amy wraz z rodziną i przyjaciółmi. Zajmują się leczeniem koni, które od nowa uczą się ufać ludziom.
A więc – spędziłam na czytaniu cały wieczór. Książka była naprawdę wciągająca, nawet nie zauważyłam, jak zrobiło się naprawdę późno.
Zasypiając (w końcu), myślałam o koniach. O dzisiejszym spotkaniu z nimi, o fabule w Heartlandzie. Wszystko to, powiązane, dało początek – początek mojej pasji i zarazem prawdziwej przygody. Choć jeszcze o tym nie wiedziałam, już niedługo miałam ją zacząć – zarówno z końmi, jak i z jeździectwem.

* * * 
(1) derka - okrycie konia, mające różne zastosowania - tutaj: by zapewnić koniowi ciepło.
(2) kłus - dwutaktowy chód zwierząt czworonożnych: LINK

2 komentarze:

  1. Też lubię Heartland :) fajna książka

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu, jestem pod dużym wrażeniem. Twój początek przygody z końmi jest... uroczy. Nie mogę tego inaczej określić. Ale czuć to, że kochasz jeździectwo. Ludzie lubią opowiadać o rzeczach, które uwielbiają, co czyni Twoją opowieść jeszcze urokliwszą, taka od serca :)

    OdpowiedzUsuń