Każdy ruch, każde słowo utrwaliło
się w jego pamięci. Wiedział, że nie zapomni nigdy tego
strasznego zdarzenia. Stracił część swojego stada, które było
jego rodziną. Stracił dom, w którym się wychował i żył, od
zawsze. I przede wszystkim stracił to, co było dla niego
najważniejsze – wolność. To, co pozwalało mu być szczęśliwym,
to, co pozwalało mu żyć. Stracił tę jedyną rzecz. Teraz był u
ludzi, pozbawiony wszystkiego.
Został przywiązany do długiego i
grubego kija, ten zaś przymocowany był rzemieniem do pala. Leżał
z oczyma pełnymi smutku. Nie próbował się uwolnić, bo wiedział,
że to niemożliwe. Wszystko, co stworzyli ludzie, było niemożliwe
do pokonania. Ludzie byli jak bogowie, mieli wielką władzę. Władzę
również nad nim.
Ta bezradność wobec ludzi
doprowadzała wilka do rozpaczy, ale również do wściekłości. Tak
jak to stwierdził Dick, gdy po raz pierwszy spróbował zaatakować. Mężczyzna miał rację. Szary wilk miał bardzo silny charakter, wprawdzie
uległ, ale to dlatego, że dowiedział sie, iż jest bezsilny wobec ludzi.
Przegrał tę bitwę, ale nie przegrał wojny. Bo wiedział, że
ludzie mimo swej władzy bynajmniej nie zyskają jego uległości.
Był wilkiem czystej krwi i nie mógł ulec.
Gniew gromadził się w nim stopniowo.
Oczy napłynęły krwią, sierść cały czas była najeżona. Nie
wyrywał się jednak, nie próbował uwolnić. Czekał.
Jednak początkowo gdy tu trafił, nie pamiętał, co się z nim stało, dlatego szarpał się i szamotał
wściekle. Warczał i gryzł powietrze, nienawidził wszystkiego i
wszystkich. W końcu jednak ta okropna świadomość dotarła do
niego, i ucichł. Chciał, bardzo chciał stąd uciec, ale wiedział,
że jego próby okażą się bezskuteczne. To ludzie go tu więżą,
to ludzie przywiązali go do kija. I dlatego nie było sensu próbować
się uwolnić, bo ludzie mieli nad nim władzę. Szary wilk przekonał
się o tym już kiedy został złapany.
Leżał więc i czekał. Gdzieś w
jego umyśle była zakodowana myśl, że ta pustka i cisza nie może trwać
wiecznie. Na razie jednak nic się nie działo.
Wilk zamknął powoli oczy. Był
zmęczony, stres i gniew go wycieńczyły. Wkrótce potem zaczął
spokojnie drzemać, zapominając o wszystkim.
***
Obudził go trzask zamykanych drzwi. Przez ułamek sekundy wilk nie wiedział, gdzie jest, ale poprzednie wydarzenia szybko uderzyły do jego głowy. Sieć. Ludzie. Klatka. Kij...
Chciał, aby to się skończyło, chciał, aby wszystko było jak dawniej. Chciał wrócić do swojego domu. Nie
mógł jednak i dobrze o tym wiedział. Nie było wyjścia z tej
sytuacji.
Szary wilk nasłuchiwał. Trzask się
powtórzył, ale dźwięk dobiegał jakby z oddali. Tu, w szarym,
pustym pomieszczeniu nic dotąd się nie wydarzyło. Rozejrzał się
po nim. Jak dotąd nie zwrócił uwagi na nic związanego z wyglądem
pokoju, ale i tak nie było tu nic do oglądania. Ściany były puste
i zimno szare, takie same, jak masywne drzwi.
Nagle wilk usłyszał skrzypienie.
Poderwał się i obrócił w stronę źródła dźwięku,
przygotowany na wszystko. Z jego gardła dobyło się głuche warczenie,
sierść najeżyła się, a uszy były położone wzdłuż ciała.
Skrzyp dochodził z kierunku drzwi,
które wolno i ociężale otwarły się. Szary wilk obserwował każdy
ruch, gotowy stanąć do walki.
Drzwi otwarły się teraz całkowicie,
a do środka wszedł Dick razem z Billem. Wilk poznał ich od razu i
zawarczał wściekle. Nie chciał mieć do czynienia z kolejną
siecią czy klatką.
Dick zamknął drzwi i stanął na
wprost wilka. W jednej ręce trzymał pałkę. Bill oparł się o
boczną ścianą pomieszczenia. Nie miał przy sobie nic.
Wilk mimo to nie przestawał warczeć,
a kiedy Dick zrobił krok w przód, wyrwał się gwałtownie do
przodu. Mężczyzna cofnął się, patrząc na Billa.
- Będziemy musieli działać
stanowczo. - Powiedział.
- Jak zawsze – przytaknął Bill –
Ty będziesz działał.
Dick znów obrócił się na wprost
szarego wilka i popatrzył mu w oczy. On zaś warknął głośno i w
przypływie złości znów wyrwał się do przodu, ale kij zatrzymał
go. Upadł, ale zaraz podniósł się.
Wzrok Dicka pełen gniewu wręcz
wyzywał do ataku. A niemoc i bezsilność wobec ograniczenia
powodował wzrastający gniew.
Szary wilk ustał i patrzał ciągle na
Dicka. Ten nagle ruszył w jego stronę pewnym krokiem. Wilk zaczął
się szamotać, oślepiony złością, a kiedy Dick był zaledwie
kilka metrów od niego, rzucił się, kłapiąc zębami. Dick jednak
odskoczył w bok i szybkim ruchem założył mu linkę na szyję.
Kiedy wilk poczuł ją na szyi, w
złości obrócił się ku Dickowi i skoczył mu prosto do gardła.
Lecz nagle poczuł duszący uścisk, taki sam, jak wtedy, gdy go
złapali. Upadł na grzbiet i zaczął się szarpać, próbując
uwolnić ze śmiertelnego uścisku. Dick poluźnił linkę.
- Żadnych takich numerów – rzekł.
Szary wilk wstał ciężko, nie
próbował już atakować, choć bardzo tego pragnął. Jednak
wiedział, że to bezskuteczne. Uległ i stał pokornie.
- A jednak – usłyszał głos Dicka –
Jednak uległeś. - Potem zwrócił się do Billa, który obserwował
całe zdarzenie. - Musimy mu nadać jakieś imię, które będzie
przyciągać ludzi jak magnes. Już czuję, że on będzie naszą szansą, by
zarobić masę pieniędzy.
Bill przytaknął i spojrzał na wilka,
który popatrzył na niego żółtymi ślepiami. Był one pełne
nienawiści, błyskały złowrogo gniewem. Mężczyzna uśmiechnął
się pod nosem.
- Nie jestem dobry w wymyślaniu imion,
Dick. Przecież wiesz – powiedział.
- Wiem. Ale to ty nazwałeś nasze
cztery ostatnie psy. Wszystkie te imiona działały na ludzi. Pamiętasz?
- Tak, ale te wszystkie to były zwykłe
kundle. Ten tutaj to wilk. To zmienia postać rzeczy.
Dick zamyślił się.
- Masz rację – oznajmił w końcu
zrezygnowanym głosem.
- Skonsultuję się z Jackiem, może on
coś wymyśli.
Dick spojrzał teraz na wilka, który
niecierpliwił się. W jego gardle wzbierało się już warczenie.
- Chyba już zrozumiał. Nie będzie
już atakował, do czasu, kiedy wstąpi na arenę.
Bill kiwnął głową. Dick nagłym,
szybkim ruchem zdjął z szyi wilka linkę i gwałtownie odskoczył.
W jednej chwili wilk poczuł, że jest
wolny, ale w ułamku sekundy zdał sobie sprawę, że nie może nic
zrobić. Przecież obok stał Dick z linką i pałką, Bill także
czuwał. A z szarego, pustego pomieszczenia nie było ucieczki.
Stał więc ze zwieszoną głową,
patrząc spode łba na Dicka. Chciał zaatakować, odpłacić mu za
wszystko, co zrobił – odebrał mu wolność. Ale nie mógł.
- W porządku. Uległ nam. - Oznajmił
Dick stanowczym głosem.
Ale mylił się. Szary wilk nie uległ.
Był po prostu za mądry, aby tego nie zrobić.
W końcu Dick i Bill opuścili szare pomieszczenie,
zamykając masywne drzwi. Wilk nie był przywiązany, ale nie miało
to dla niego znaczenia. I tak nie mógł się stąd wydostać.
Położył się. Bolał go język i
szyja, teraz dopiero poczuł, że jest także spragniony i głodny.
Palące uczucie w gardle wkrótce spowodowało gorączkę. Szary wilk
był prawie nieprzytomny, osłabiło go wszystko. Niedługo potem
zasnął znowu.
Jeśli mam być wredna to powiem, że przeoczyłaś kilka przecinków i kilka błędów, ale podoba mi się
OdpowiedzUsuńJakie to błędy? Napisz, bo chcę je poprawić :-)
OdpowiedzUsuńJak będę na kompie
OdpowiedzUsuń