Zakładam, że tak. Wszystkim nam wiadomo, że kiedy zaczyna się jesienna słota, szaruga i deszcz, dopada nas przygnębienie, smutek i tak dalej. Mamy żal do wszystkiego i wszystkich, marudzimy, nie chce nam się chodzić do szkoły. Nie cierpię tego stanu.
Jesienna chandra to również okres, w którym artystom zaczyna brakować weny. Ja sama bynajmniej nie mam nastroju na pisanie, fotografię czy chociażby rysowanie. Ale muszę to jakoś przeboleć...
Wkrótce zamieszczę tu moje opowiadanie. Zdradzę tylko, że będzie o wilku :-)
Tymczasem wrzucam parę zdjęć i pozdrawiam gorąco. Jedzcie dużo witaminy C!
I znów letnie wspomnienia ;-)
Oskar, pół husky, pies moich dziadków. Nie chciał kukurydzy.
Ale muszę przyznać, że Oskarencjo świetnie pozuje do zdjęć ;-)
W te wakacje udało mi się uchwycić gniazdo gołębi, które zamieszkują owe drzewo. Specjalnie w tym celu wspięłam się wysoko na drabinę. Dla świetnych ujęć skoczę nawet ze spadochronu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz